czwartek, 24 kwietnia 2014

Poświatecznie

Uff... Święta, święta i już po, także trzeba się ruszyć i coś porobić po za sprzątaniem ;-)
Na szczęście zdążyłam dzieciom skończyć ich zamówienia i tak po wielu pruciach i poprawkach powstał upragniony konik dla siostrzeńca męża ;-)

Myślałam bardziej nad maskotką, ale szwagierka chciała poduszkę i dlatego taki goły jest, bez siodła czy lejcy ;-) Oczywiście dla starszej siostrzenicy króliczek, na którego długo czekała.

Zamówienia skończone, więc pora na coś nowego. Postanowiłam zrobić małą listę, aby trzymać się pomysłów a nie rzucać i znowu coś innego zaczynać. U mnie to normalne ;-)
Moja mała wiercipięta lubi bawić się nietypowymi rzeczami, jak paczką chusteczek dla niemowląt, opakowaniem z rajstop... Skoro interesują ją szeleszczące rzeczy chcę jej zrobić jakaś zabawkę, którą może sobie miętosić ile zechce przy okazji mając uciechę, że coś tam się odzywa.
Inna koncepcja, bratanek kiedyś poprosił mnie o pieska. Znalazłam kilka fajnych projektów, mam zamiar coś popróbować w tym kierunku.
Aaa! Moim najważniejszym planem jest także zrobienie lalki. Takiej szmacianej, do tulenia, ewentualnie ubierania. Wpadłam na to szukając jakiejś lali dla mojej córy, niestety nic fajnego nie znalazłam a takie ręczne robione są naprawdę drogie... Może też mi się uda coś fajnego zrobić? ;-) Czas pokaże.
Pora zabrać się do pracy, póki dziecię pozwala zniknąć sobie z oczu ;-)
Pozdrawiam!

P.S. Oczywiście Iza o Tobie ciągle pamiętam i Twój pomysł także jest na mojej liście, ale o tym innym razem ;-)

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Filcowanie!

Witam po dłuższej nieobecności!

Nie, że się zniechęciłam, albo pomysłów nie miałam... Czasu! Czasu brak. Po publikacji (nie chwaląc się :P) dostałam sporo zamówień na króliczki i byłam bardzo zajęta. Projekt dla szwagierki stoi, niestety. Ale powoli znowu się za niego zabieram. A dopóki nie skończę, przedstawię pomysł, który zaczęłam już jak byłam w ciąży.

Filc to pierwszy materiał, od którego zaczęłam przygodę z szyciem. Stworzyłam ozdobę nad łóżeczko, jednak dzieci, które wpadały pozrywały mi sznurki i jakoś nie miałam głowy do niego wracać. Później stworzyłam takie coś, żeby wisiało sobie miedzy szczebelkami łóżeczka.

Tak, to babeczka. Albo muffinka. Jak, kto woli ;-) Miałam więcej podobnych zrobić, ale nie zdążyłam przed narodzinami córki. Później wiadomo, pomysł odstawiłam. Początki macierzyństwa były trudne...
Ale teraz wróciłam do filcu, zrobiłam małej stworki podwodne. Zauważyłam, że córa już nie patrzy się w górę, gdy zasypia. Układa się na boczku i powoli sobie zasypia. Także z myślą o niej powstały te trzy stworki.


Przy gwiazdce zapomniałam o jednym cekinie, zorientowałam się po zrobieniu zdjęć. Cóż, jutro się poprawi ;-).
Pora wieczorna, dziecię śpi, pora wrócić do projektu dla szwagierki.
Tyle na dziś.
Do następnego, pozdrawiam!