środa, 28 maja 2014

Pomponiki

   Jak nie upały, to wyjazd, jak nie to to inne życiowe sprawy i tak powoli brakuje czasu na bawienie się w DIY ;-)
Zaczęłam więc powoli bawić się włóczkami, tak jakieś odstępstwo od maszyny ;-) A że mam kochaną babcię, która ma ich w trzy i trochę to mogę działać.

Co to będzie? Ano ma być dywanik z pomponików, taki przed łóżeczko małej. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Kolorystyka jak widać będzie żywa. Wszystko też zależy jakie jeszcze włóczki znajdzie babcia w szafie ;-) Jeszcze nie mam wzoru, ale myślę, ze wyjdzie w trakcie układania.

Te z tyłu pierwsze. Jak widać nie wyszły, bo kto by przypuszczał, że nie są aż takie łatwe do zrobienia. Zdjęcia z tableta i kolory blade, ale na żywo wyglądają o wiele lepiej.

A tuż obok spogląda na mnie wykrojony piesek, który tylko prosi się o dokończenie... ;-)
Ale jak znowu zauważyłam pogoda się psuje i mnie znów wzięło. Może w końcu skończę i jedno i drugie? Czas pokaże :-)

Także tyle na dziś. Do szybkiego ;-).

Pozdrawiam!

środa, 14 maja 2014

Zaległości...

Witam :)
Znów troszkę czasu minęło, ale w końcu udało mi się zebrać w sobie i napisać post ;-)
Co dziś... No więc troszkę zaległych projektów, które kiedśs zaczęłam i sobie leżały niedokończone. Tak niestety bywa, coś mnie zaabsorbuje i odstawiam. Ale wracam! Szkoda mi potem tych rzeczy, które nie mają finalnego kształtu...
Zacznę od karuzeli. Zrobiłam ja jak byłam w ciaży z córusią, troszkę wisiało, ale inne dzieciaczki pozrywały mi sznureczki i niestety leżała sobie na komodzie. Ostatnio znów ją powiesiłam i teraz dopiero moja 6-miesieczna ją dostrzega i cieszy buźkę.


Taka dyndająca sobie w swoim rytmie i kierunku ;-) Aa... I niech żyje lampa błyskowa... Za bardzo prześwietlone zdjęcia wyszły za co przepraszam, stary już aparacik ;-)
Później zabrałam się za zapomnianego kotka-poduszkę. Zrobiłam młodszą wersję dla pewnej małej solenizantki. Zdjęcie nie oddaje jej uroku, bo kotek stoi oparty o kanapę, także zgięty jest w kilku miejscach.

I na koniec dodam coś, na co mnie natchnęło niedawno. Zacznę od krótkiej historii, gdzie role gra mój maż ;-) chciałby mieć psa, moze nie teraz, ale w przyszłosci, jak mała podrośnie. Jednak nie byle jakiego a specyficznego, gdzie mozna spotkać w takim filmie jak "Faceci w czerni". Kto zgadnie, co to za morda?

 Też w sumie nie wyszedł na zdjęciu zbyt urodziwy, ale taka natura tego psa ;-) No podpowiem... Miał być mops ;-) Najważniejsze, ze mężowi się podoba i wisi sobie w jego samochodzie na lusterku :-)
Tyle, jak na razie. Co do mojej listy, to mogę odhaczyć, że mam szablony do pieska. Chwilowo poszukuję odpowiedniego materiału a dziecię nie zawsze pozwoli pobuszować po necie, także projekt w toku ;-)
Pozdrawiam!

czwartek, 24 kwietnia 2014

Poświatecznie

Uff... Święta, święta i już po, także trzeba się ruszyć i coś porobić po za sprzątaniem ;-)
Na szczęście zdążyłam dzieciom skończyć ich zamówienia i tak po wielu pruciach i poprawkach powstał upragniony konik dla siostrzeńca męża ;-)

Myślałam bardziej nad maskotką, ale szwagierka chciała poduszkę i dlatego taki goły jest, bez siodła czy lejcy ;-) Oczywiście dla starszej siostrzenicy króliczek, na którego długo czekała.

Zamówienia skończone, więc pora na coś nowego. Postanowiłam zrobić małą listę, aby trzymać się pomysłów a nie rzucać i znowu coś innego zaczynać. U mnie to normalne ;-)
Moja mała wiercipięta lubi bawić się nietypowymi rzeczami, jak paczką chusteczek dla niemowląt, opakowaniem z rajstop... Skoro interesują ją szeleszczące rzeczy chcę jej zrobić jakaś zabawkę, którą może sobie miętosić ile zechce przy okazji mając uciechę, że coś tam się odzywa.
Inna koncepcja, bratanek kiedyś poprosił mnie o pieska. Znalazłam kilka fajnych projektów, mam zamiar coś popróbować w tym kierunku.
Aaa! Moim najważniejszym planem jest także zrobienie lalki. Takiej szmacianej, do tulenia, ewentualnie ubierania. Wpadłam na to szukając jakiejś lali dla mojej córy, niestety nic fajnego nie znalazłam a takie ręczne robione są naprawdę drogie... Może też mi się uda coś fajnego zrobić? ;-) Czas pokaże.
Pora zabrać się do pracy, póki dziecię pozwala zniknąć sobie z oczu ;-)
Pozdrawiam!

P.S. Oczywiście Iza o Tobie ciągle pamiętam i Twój pomysł także jest na mojej liście, ale o tym innym razem ;-)

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Filcowanie!

Witam po dłuższej nieobecności!

Nie, że się zniechęciłam, albo pomysłów nie miałam... Czasu! Czasu brak. Po publikacji (nie chwaląc się :P) dostałam sporo zamówień na króliczki i byłam bardzo zajęta. Projekt dla szwagierki stoi, niestety. Ale powoli znowu się za niego zabieram. A dopóki nie skończę, przedstawię pomysł, który zaczęłam już jak byłam w ciąży.

Filc to pierwszy materiał, od którego zaczęłam przygodę z szyciem. Stworzyłam ozdobę nad łóżeczko, jednak dzieci, które wpadały pozrywały mi sznurki i jakoś nie miałam głowy do niego wracać. Później stworzyłam takie coś, żeby wisiało sobie miedzy szczebelkami łóżeczka.

Tak, to babeczka. Albo muffinka. Jak, kto woli ;-) Miałam więcej podobnych zrobić, ale nie zdążyłam przed narodzinami córki. Później wiadomo, pomysł odstawiłam. Początki macierzyństwa były trudne...
Ale teraz wróciłam do filcu, zrobiłam małej stworki podwodne. Zauważyłam, że córa już nie patrzy się w górę, gdy zasypia. Układa się na boczku i powoli sobie zasypia. Także z myślą o niej powstały te trzy stworki.


Przy gwiazdce zapomniałam o jednym cekinie, zorientowałam się po zrobieniu zdjęć. Cóż, jutro się poprawi ;-).
Pora wieczorna, dziecię śpi, pora wrócić do projektu dla szwagierki.
Tyle na dziś.
Do następnego, pozdrawiam!

niedziela, 23 marca 2014

Niedokończony projekt...

Witam wieczorową porą :)

Wieczór to czas spokoju, wyciszenia. Dziecko śpi za ścianą a we mnie budzą się chęci, aby coś porobić. Najpierw szukam inspiracji a gdy znajdę, zacznę kombinować i przerabiać pomysł, aby było "po mojemu".

Królikomania trwa. Dostałam kolejne zlecenie na żółtego króliczka a także od szwagierki na fioletowego i na coś, dla jej młodszego syna. Pokazałam jej kotka, którego jakiś czas temu zrobiłam pewnej młodej solenizantce. Poprosiła o takiego, z tym, że w powiększonej wersji. Zabrałam się do pracy, ale szwagierce zachciało się jednak coś innego... Kotka porzuciłam na chwilę, ale wrócę do niego na pewno! Szkoda, żeby został bezdomny. Może znajdzie się jakiś dobry człowiek, który go przygarnie? ;-)
Projekt, który teraz robię nie jest skomplikowany, jak na początku mi się wydawało. Chciałam zrobić typową maskotkę, ale stanęło na formacie poduszka. Potrafię się dostosować. Sama jestem ciekawa, jak wyjdzie. Zdradzę, że to kolejne zwierzę ;-) W rzeczywistości znaczne większe niż królik czy kotek.
Myślę, że szybko go skończę i się nim tutaj pochwalę.
Mąż mnie tutaj szturcha, abym zaznaczyła, jakim to wielkim jest krytykiem i że każdy projekt jest przez niego zatwierdzany. Także nie jest łatwo...
Uciekam szyć.
Pozdrawiam!

czwartek, 20 marca 2014

Królikomania!

Witam :)

Jak pisałam już wcześniej przygoda z szyciem rozkręciła się przy uszyciu królika dla mojej córy.

Ot, taki sobie króliczek ;-)
Teraz, dzięki pewnej mamusi, na moim koncie jest już 6 takich o różnych kolorach a zamówienia wciąż napływają... Chwilowo prezentują się tak:


Nastąpiła tylko zamiana koloru wstążeczek ;-) Generalnie nie każdy jest idealny, ale jak owa mamusia powiedziała: każdy jest niepowtarzalny, z czym się zgadzam.
Wciąż się uczę, najpierw szyłam wszystko ręcznie, później zaczynałam na Łuczniku mojej teściowej a obecnie (a dokładnie od dziś) jestem posiadaczką tego cuda:

Także w skrócie. Motywacja jest, inspiracje napływają od ludzi z każdej strony, chęci... To już różnie, zwłaszcza przy 5 miesięcznym dziecku ;-) Ale staram się, myślę, kombinuję i tworzę :-)
W najbliższym czasie zaprezentuję kolejne projekty, bo króliki, to dopiero początek...
Pozdrawiam!

wtorek, 18 marca 2014

Krótki wstęp

Witam :)

Miałam mieszane uczucia, ale...
Przygodę z szyciem zaczęłam, gdy byłam w ciaży z moją córką. Uszyłam jej imienną poduszkę. Później były kolejne rzeczy aż stworzyłam uniwersalnego królika, który spodobał się otoczeniu.
Tak... Stwierdziłam, ze mogę to robić, dziecię mi pozwala, jest grzeczne ;) I tak szukając inspiracji tworzę coraz to nowsze rzeczy a tutaj mam zamiar się nimi dzielić.

Jestem samoukiem, na razie na wypożyczonym Łuczniku, ale już nie długo zajedzie mój nowy sprzęt.
Kłaniam się i do następnego!